Było sobotnie przedpołudnie w Hogwarcie. Tak jak zawsze jesienią, lał deszcz. Blaise przechadzał się samotnie korytarzami, w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Czegokolwiek. Ostatnio coraz bardziej, zaczęła mu doskwierać monotonia szkolnego życia. Ulubionym zajęciem jego ślizgońskich znajomych było gnębienie pierwszoroczniaków, szlam, Krukonów, Puchonów, Gryfonów.. Po prostu ogólne dręczenie innych. Mu to się trochę już znudziło. Mijając kolejne sale rozmyślał nad sprawami ważnymi i ważniejszymi. Nagle z zadumy wyciągnęła go pewna ruda dziewczyna. Wbiegła na niego z oczami pełnymi łez. Jednak powstrzymywała się od całkowitego rozklejenia na oczach innych. Spojrzał na nią pytająco i otarł ręką jedną kropelkę z rozgrzanego policzka.
-Wiewióra, co się stało?- Spytał naprawdę przejęty. W końcu coś się wydarzyło. Ona jednak nie odpowiedziała, tylko jeszcze bardziej się zaczerwieniła. Blaise podniósł głowę znad jej spojrzenia i od razu dostrzegł Pottera przytulającego się do jakiejś dziewczyny w rogu. Przypomniał sobie, że chyba pod koniec roku byli ze sobą. Zrozumiał co się stało. Z powrotem na nią spojrzał. Tym razem wyglądała jak by była u kresu wytrzymałości i zaraz miała wybuchnąć.
-Ej, nie rycz mi tu, co..- Nie cierpiał widoku płaczących dziewczyn. Zawsze mu to zmiękczało serce. A Ginny jak na zawołanie wybuchnęła rozpaczliwym potokiem łez. Na szczęście o tyle cichym, że nie usłyszał jej Harry. Chłopak widząc ją taką bezbronną czuł że nie może jej tak zostawić. Podniósł ją odrobinę i posadził na parapecie obok. Była taka malutka przy jego wzroście 192cm. Aż przez myśl przeszło mu słowo - ,,słodka". Wyjął z kieszeni jedwabną chusteczkę z wyszytymi jego inicjałami i otarł następny potok smutku z jej twarzy.
-No weź nie rycz... Co ja mam z tobą teraz zrobić..
Ginny patrzyła na niego spode łba. Nie wiedziała czemu z nią rozmawia. O co mu teraz chodzi?
-Głupi Potter.Nie daj się mu.-Nie umiał pocieszać ludzi. Widział, że nic nie pomogą tu jego przekonywania.Westchnął głęboko. Spojrzał jeszcze raz w jej brązowe oczy, które patrzyły na niego z wyrzutem. Po chwili wziął ją na ręce i odszedł jak gdyby nigdy nic.
-Co ty robisz?!-Weasley wróciła mowa.
-Idę Cię odnieść. -Odparł tak, jakby było to czymś normalnym. Ruda nie miała nawet siły się kłócić. Poza tym potrzebowała swojego wygodnego dormitorium. Szedł powoli w stronę wieży Gryffindoru, nie zważając na dziwne spojrzenia innych. Nie codziennie się widuje takie sytuacje, wszyscy więc bacznie ich obserwowali. W końcu doszli do portretu Grubej Damy, a ta spojrzała na jego wyszytego węża na przedramieniu, a potem na niego. Minę miała taką jakby stał przed nią trędowaty.
-Mała, podaj jej hasło..-Powiedział, gdy dziewczyna od dłuższej chwili nic nie mówiła.
-Czerwona skarpeta.-Odparła i kobieta z portretu niechętnie ich wpuściła, nadal nie spuszczając z wzroku chłopaka. Gdy już wchodzili rzuciła do niego ciche.
-Obserwuje Cię.
Na co chłopak tylko się uśmiechnął. Bawiło go to, jak wszyscy boją się ślizgonów. Rozejrzał się po okrągłym i przepełnionym ciepłem pokoju,. Ucieszył się, że nikogo tu nie ma, bo pewnie oberwał by drętwotą, czy czymś w tym rodzaju. Zobaczył czerwoną sofę na środku i położył tam dziewczynę.
-Masz wiewióra.-Znowu podał jej jedwabną chustkę-Tylko nie rycz więcej. -Odwrócił się i poszedł w kierunku wyjścia.
-Dlaczego mi pomogłeś?-Zapytała nagle.
-Mam dziś dzień dobroci dla zwierząt Weasley.- Odwrócił się u progu i puścił jej perskie oczko. Po czym zniknął z wieży Gryfonów. Dziewczyna spojrzała jeszcze na kawałek materiału, który jej zostawił i uśmiechnęła się lekko.
-Nie taki diabeł straszny, jak go malują.- Pomyślała w duchu.
Poszła do swojego pokoju i położyła się na łóżko. Smutno jej było, że tamten pocałunek nic nie znaczył dla Harry'ego. Naprawdę zależało jej na nim. Nie rozmawiali od tego czasu na ten temat. Chyba starał się udawać, że tego nie było. Podeszła do zimnego okna i zaczęła zastanawiać się, gdzie się podziewa jej przyjaciółka...Musiała się jeszcze dowiedzieć, jak minęła jej wczorajsza kara. Martwiło ją, że ostatnio Malfoy, za dużo kręci się koło Hermiony. Chociaż w sumie, to potrzebuje odskoczni po Ronie.
-Co ma być to będzie.- Powiedziała na głos, tak jakby chciała przekonać, sama siebie. Spojrzała jeszcze raz przez okno i od razu rozpoznała tam burzę loków Hermiony. Biegła w deszczu po błoniach. Ginny nie miała pojęcia co ona tam robi. Zarzuciła na siebie szatę i poszła w tamtym kierunku.
-Nie taki diabeł straszny, jak go malują.- Pomyślała w duchu.
Poszła do swojego pokoju i położyła się na łóżko. Smutno jej było, że tamten pocałunek nic nie znaczył dla Harry'ego. Naprawdę zależało jej na nim. Nie rozmawiali od tego czasu na ten temat. Chyba starał się udawać, że tego nie było. Podeszła do zimnego okna i zaczęła zastanawiać się, gdzie się podziewa jej przyjaciółka...Musiała się jeszcze dowiedzieć, jak minęła jej wczorajsza kara. Martwiło ją, że ostatnio Malfoy, za dużo kręci się koło Hermiony. Chociaż w sumie, to potrzebuje odskoczni po Ronie.
-Co ma być to będzie.- Powiedziała na głos, tak jakby chciała przekonać, sama siebie. Spojrzała jeszcze raz przez okno i od razu rozpoznała tam burzę loków Hermiony. Biegła w deszczu po błoniach. Ginny nie miała pojęcia co ona tam robi. Zarzuciła na siebie szatę i poszła w tamtym kierunku.
_______________
Po przeczytaniu ,,Zmowy dziewic". Strasznie spodobał mi się ten parring. Poza tym bardzo nie lubię Hinny! Postanowiłam dodać go do mojego opowiadania. Nie wiem jeszcze jak to poprowadzę. Wszystko się okaże. ;)
Komentujcie!
Komentujcie!
Blaise i Ginny? Hmm, zaintrygowało mnie to :D I chyba po raz pierwszy czytam bloga, gdzie Harry się tak zachował. Już go tutaj nie lubię xd Nie lubisz Ginny? A szkoda. xd Moja wyobraźnia po tym rozdziale zabrnęła bardzo daleko jeśli chodzi o Rudą i Bleisa, więc z chęcią bym poczytała i o nich xd Rozdział bardzo mi się podoba xd Hah xd Zabini ma racje. Marny z niego pocieszyciel xd No i co ta Hermiona robiła na błoniach w deszczu? Znów nas czymś zaskoczysz? xd Czekam na następny rozdział z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńSheireen ♥
A właśnie co do mojego nicku to ostatnimi czasy zaczęłam czytać książki Licii Troisi. Sheireen to po elficku osoba, która jest poświęcona, by walczyć ze złem. Mnie osobiście bardziej zależy na brzmieniu niż na znaczeniu tego słowa ;) No i swoją drogą bardzo polecam książki tej autorki.
Powiedziałam, że nie lubię Hinny (Ginny + Harry) :P Niepodoba mi się to ich połączenie xD Ciesze się, że udało mi się Cię zaintrygować. Rozbawiło mn to ,,Moja wyobraźnia po tym rozdziale zabrnęła bardzo daleko" hehehe
UsuńZ języka elfickiego hm... na to bym w życiu nie wpadła xD Już próbowałam to tłumaczyć z łaciny, angielskiego i innych języków które znalazłam w tłumaczu hehe :P Zaintrygowałaś mnie tym !
Pozdrawiam!
witam :) na wstępie wspomnę tylko, ze tez nie lubię Hinny ;) zaczęłaś ciekawy wątek, zawsze mnie to dziwiło, że pani Rowling tak mało wspomniała o Zabinim w książkach, a wydaje się ciekawą postacią, którą można intrygująco opisać :) aczkolwiek mam nadzieję, że nie pójdzie im tak łatwo ze sobą i będzie parę sprzeczek i innych akcji między Ginny a Zabinim ;) pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńNo też żałuje, że tak mało, lubię jego postać! Postaram dać im bieg z przeszkodami ;P Chciałam, tylko jakoś słodko zacząć ;)
Usuńno dobra, więc.. dodawaj szybko rozdział!
OdpowiedzUsuńi ja również nie lubię parringu Hinny. Chyba najbardziej wielbię Dramione. no dobra, czytam tylko Dramione :D
notka suuper, widzę, że coś będzie się działo między Zabinim a Ginny ;p
faaaajnie :D
Pozdrawiam M.