-Gdzie ty się pakujesz?- Zapytała ze zdziwieniem Ginny
-Wyobraź sobie, że wyjeżdżam do Hiszpanii z Malfoyem! - Hermiona krzyknęła gniewnie, wyciągając przy tym walizkę.
-Co?! Dlaczego?!
Dziewczyna, opowiedziała o spotkaniu u Profesor McGonagall. Sama jeszcze nie mogła w to uwierzyć. Z jednej strony cieszyła się, że spędzi tydzień w Hiszpanii i nawet wizja Malfoya, była całkiem przyjemna, a z drugiej była wściekła za to co myśli. Nie rozumiała, co się z nią dzieje, co się z nim dzieje...
-Herm, uważaj na siebie. Widzę jak Malfoy na ciebie patrzy i to nic dobrego nie wróży..- powiedziała łapiąc przyjaciółkę za ramię
-Co masz na myśli?-spojrzał podejrzliwie na Rudą.
-Wiesz... Ta róża, ubranie i ostatnio często na ciebie spogląda, odprowadza wzrokiem. Powiedz mi kiedy ostatnio ciebie obraził w chamski sposób?
-Nie pamiętam, jakie to ma znaczenie?! Nawet gdybym chciała być z Draco, to nie twój interes!
-Ja się tylko o ciebie martwię.- przytuliła przyjaciółkę czulę, po czym pomogła się jej spakować.
Dzień dłużył się strasznie. Hermiona, nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Odrobiła już wszystkie zadania domowe, których i tak nie odda, ze względu na wyjazd. Wieczorem położyła się do łóżka i myślała nad słowami Gin, ,,..ostatnio często na ciebie spogląda, odprowadza wzrokiem...". To wszystko jest takie bez sensu. Zasnęła z tymi słowami w myślach. Miała bardzo dziwny sen, była przerażona, stała w ciemności i słyszała jakąś przerażającą melodie. Jakby ktoś coś nucił z podniecenia. Obudziła ją Lacus, która w środku nocy postanowiła upomnieć się o pieszczoty. Przytulała się tak do kotki, która mruczała ze szczęścia i długo nie mogła zasnąć wpatrując się w prawie pełen księżyc. Z samego rana zakładając dumnie szatę Gryffinoru, pomknęła na śniadanie. Ron znowu siedział na końcu, tym razem jednak nie sam. Jedna z Gryfonem dotrzymywała mu towarzystwa, śliniąc się przy tym na jego widok. Hermiona miała wilczy apetyt. Już przy jedzeniu, postanowiła się pożegnać z przyjaciółmi. Wszyscy byli zaniepokojeni jej towarzystwem podczas wyjazdu, ale pocieszało ich to, że profesor McGonagall będzie trzymała rękę na pulsie. Harry pomógł jej zanieść walizkę. Obdarzając, przy tym Draco, który tam już był, wzrokiem rozwścieczonego bazyliszka. Herm jeszcze raz go przytuliła po czym poszła w stronę stada Testrali, którymi mieli dostać się do szkoły. Wsiadła do czarnego powozu, nie zwracając uwagi na ślizgona, który na nią czekał. Usiadła na fotelu przy oknie. Zaraz po niej wszedł do środka Malfoy i usiadł obok niej. Dawno nie widziała go tak zadowolonego z siebie.
-Co Granger, będziesz bawić się na plaży, czy siedzieć z nosem w książkach?- zaczął ją podpuszczać
-Co ty możesz o mnie wiedzieć, a gdybym siedziała w książkach to moja sprawa.-syknęła ostro
-Ja po prostu, mógłbym się założyć, że nie potrafisz wyluzować i pójść na całość nie patrząc na konsekwencje..-zaśmiał się pod nosem-Gryfonka która się czegoś, boi, tego jeszcze nie było.-To był ten punkt, kulminacyjny, nikt nie mógł powiedzieć, że Hermiona się boi i Draco dobrze o tym wiedział
-Jeszcze się zdziwisz! Potrafię się wyluzować! Udowodnię Ci to!- oburzyła się dziewczyna
-Chętnie się przekonam..-uśmiechnął się do niej znacząco
W tym momencie przez drzwi, weszła profesor i usiadła naprzeciwko nich. A pegazy w rozbiegu uniosły się w powietrze. Podróż była długa i męcząca. Chociaż widoki były nieziemskie. W połowie drogi Hermiona przysnęła. Śnił się jej Draco, tak właśnie on. Obudziła się z uśmiechem na ustach i zorientowała się, że się do niego przytula w najlepsze.
-Miło się spało, mała?- spojrzał na nią z tym swoim charakterystycznym uśmieszkiem, a ta od razu odskoczyła, jak oparzona. Wyglądnęła za okno i ucieszyła się, bo dojrzała na ziemi słoneczno-żółty pałac, a obok niego dużą fontannę z figurą Merlina pośrodku. Ogromny dostojny ogród otaczał budynek. Roiło się tam od figur z żywopłotów, przedstawiających najróżniejsze magiczne stworzenia. Wokół nich biegali elegancko ubrani uczniowie tej szkoły. Wylądowali na placu, a na zewnątrz już czekali na nich nauczyciele i Dyrektor. Od razu przy wyjściu oślepiło ich gorące słońce wybrzeża. Jakieś 20 minut stąd była piękna piaszczysta plaża. Hermiona zorientowała się, że spojrzenia wszystkich dziewcząt padły na jej przystojnego towarzysza, co ją jakoś nie ucieszyło. Za to Draco czuł się z tym świetnie. Nagle z tłumu odezwał się rosły mężczyzna z brązowymi włosami.
-Witamy w naszej szkole! Chciałbym was serdecznie przywitać, w południowej Hiszpanii, w moim imieniu i całej szkoły. Pewnie jesteście zmęczeni po długiej podróży, więc Profesor Glinch zaprowadzi panią do dormitorium- tu wskazał ręką na McGonagall-, a was oprowadzi panna Smith- Z tłumu wyszła drobniutka ciemnowłosa dziewczyna, z olśniewającym spojrzeniem. Uśmiechnęła się słodko do Malfoya i poprowadziła ich do wejścia głównego. Omawiała kolejno, różne rozwidlenia wewnątrz. Podłoga była wyłożona ciemnym drewnem, a na ściany pokrywały ozdobne złote tapety. Wszystko było bogate. Każdy obraz na ścianie witał ich z uśmiechem. Wszystko było tu takie inne jak w Hogwarcie. Po drodze Hermiona napotkała kilku przystojnych chłopaków uśmiechających się do niej zalotnie, których ślizgon obdarzał morderczym wzrokiem. Doszli w końcu do ogromnym drzwi ze złotą klamką. Dziewczyna otworzyła je i zobaczyli szerokie pomieszczenie z kilkoma następnymi wejściami.
-To będzie twój pokój, -Wskazując pierwsze drzwi na lewo, zwróciła się do Gryfonki.- a to twój- pokazała drzwi obok. Odpocznijcie i za 20 przyjdźcie do jadalni, na obiad.-uśmiechnęła się jeszcze raz i wyszła.
-Nareszcie..-Odetchnęłam z ulgą, że w końcu sobie poszła
-No to mamy czas dla siebie, co robimy?-Spytał zadziornie.
-Nie wiem co ty robisz, ja chce odpocząć.- Odparła podkreślając, to, że nie robią nic razem.
-Granger, nie wyspałaś się na mnie?- Puścił jej perskie oczko- Poza tym, myślałem, że chcesz się rozerwać?
-Niech ci będzie, ale to po obiedzie. Lepiej wymyśl coś ciekawego.
-Wątpisz we mnie?- Uśmiechnął się i zniknął w drzwiach swojego pokoju.
no,no... Akcja zaczyna się rozkręcać :)
OdpowiedzUsuńZnalazłam kilka błędów stylistycznych, no ale każdemu się zdarza :)
Już kiedy przeczytałam pierwszą notkę, wiem, że będę tu zaglądać dość często, więc błagam dodawaj notki najczęściej jak możesz :p
Pozdrawiam,
Moni
Miło mi to słyszeć! Przepraszam, za wszystkie błędy, ale właśnie moją odwieczną zmorą jest poprawność w pisaniu ;) Za co nie raz dostaje od nauczycielki, która nie może mi tego wybaczyć :P Właśnie jestem w trakcie pisania następnej notki. Powinna pojawić się wieczorem, chyba, że przeszkodzi mi siła wyższa ;)
Usuń