Do skrzydła szpitalnego weszła
starsza kobieta. Drobne krople potu na jej czole, przyśpieszony puls i
nieregularny oddech mogły świadczyć o silnym zdenerwowaniu. W pomieszczeniu
było bardzo cicho, tylko stukot jej niewielkich obcasików, odbijał się od kamiennych
ścian. Stanęła przed jednym z śnieżno białych łóżek, na którym leżała, bardzo
blada dziewczyna o płomiennorudych włosach. Na krześle obok spała inna
gryfonka, o brązowych włosach. Ciuchy miała brudne i poszarpane gdzieniegdzie.
Bardzo mocno ściskała dłoń przyjaciółki, która spadała bezwładnie z łóżka. Siwa
kobieta popukała starszą dziewczynę w ramię.
-Hermiono!
W tym momencie ona się
obudziła i niechętnie przetarła zmęczone oczy dłońmi. Spojrzałą zdziwiona na
nauczycielkę.
-Profesor McGonagall? O co
chodzi?-Spytała po chwili, a dopiero teraz przypomniała jej się całą sytuacja i
aż poczuła się trochę głupio, że pyta o tak oczywistą sprawę.
-O co chodzi? Może ty mi wytłumacz.
Czemu znowu gdy dzieje się coś złego, ty i pan Malfoy jesteście w
pobliżu?!-Odparła, patrząc na nią surowym wzrokiem
Dziewczynie naleciały łzy do oczu
na samo wspomnienie tamtych chwil, jednak powstrzymała się od płaczu. Chciała
być silna. Nauczycielka widząc jej reakcję, trochę złagodniała. Usiadła
powoli na krzesło obok i spojrzała na nią troskliwie spod swoich
okularów.
-Hermiono, jeśli masz jakieś
problemy... Mi możesz powiedzieć wszystko. -Zaczęła cicho profesorka.
-Nie mam żadnych problemów! Dajcie
mi wszyscy spokój! Nic się ze mną nie dzieje!-Wykrzyczała nastolatka i wybiegła
z pomieszczenia trzaskając drzwiami. Biegła przez korytarze i czuła jak krew w
niej wrze. Nogi same poniosły ją na wieże astronomiczną.
-Odwalcie się wszyscy!-Wykrzyczała w
bezsensownie w przestrzeń. Chwyciła różdżkę z tylnej kieszeni i zaczęła ciskać
przypadkowymi zaklęciami przed siebie. Ciemne niebo rozbłysło najróżniejszymi
kolorami.
-Schowaj pazurki kotku. Ja też
mam się odwalić?-Nagle, jakby znikąd wyłonił się Draco, z tym swoim ślizgońskim
uśmieszkiem. Podszedł do niej bliżej i przytulił jej plecy.
-Tak ty też!-Dziewczyna
wyrwała się z uścisku i zaczęło ślepo uderzać chłopaka.
-Ooo.. Tak się bawić nie będziemy
Granger!- Złapał ją mało delikatnie za nadgarstki i z powrotem przycisnął do
siebie, tak by nie mogła się ruszyć.
-Puść mnie idioto- Syknęła mu prosto
w twarz.
-Może milej kochanie?
Dziewczyna obróciła się i
wpiła w jego usta. Chłopak był całkowicie zaskoczony, jednak nie pozostawał
dłużny jej gwałtownej niespodziance. Dziewczyna przewróciła chłopaka na ziemie,
po czym znowu namiętnie pocałowała. Zimne powietrze wychładzało ich rozpaloną
skórę. Chłopak błądził rękoma po jej ciele, sam nie wiedząc co się właśnie
dzieje. Obojgu wirowało w głowię. Nagle dziewczyna się odsunęła, co jeszcze
bardziej zbiło go z tropu. Usiadła na posadzce opierając się plecami o kamienny
mur. Draco zrobił po chwili to samo, z widocznym niezadowoleniem dla obrotu
sytuacji. Jednak kolejny raz Hermiona go czymś zaskoczyła, chyba nie zna
drugiej takiej nieprzewidywalnej osoby.
-Dlaczego zabiłaś tamtego mężczyznę?- Spytał po chwili trochę zmieszany.
Bał się jej reakcji, która mogła być drastycznie różna. Spodziewał się wszystkiego,
od napadu histerycznego śmiechu, przez rozpaczliwy płacz, po nieokiełznanej
złości.
-Nie
wiem. –Odpowiedziała, ku jego zdziwieniu ze stoickim spokojem- To wszystko działo się tak szybko. Ta martwa
dziewczyna, Ginny która była sparaliżowana i potem jeszcze dowiedziałam się, że
on jest mordercą moich rodziców…
Dziewczyna opowiedziała mu po kolei wydarzenia
z dzisiejszego wieczoru, z najdrobniejszymi szczegółami. Chłopak siedział
niewzruszony, pusto wpatrując się w przestrzeń. Był idealnym słuchaczem, bez
zbędnych komentarzy, po prostu słuchał. Cały czas milczał, chciał dać się jej
wygadać. Czuł, że ona teraz potrzebuje wyrzucić z siebie to wszystko. Dłoń
Hermiony z każdym słowem coraz bardziej się zaciskała, aż w pewnym momencie
pobladły jej palce. Kiedy już zakończyła swoją odpowiedź, wpatrywała się w
niego z nadzieją na jakikolwiek komentarz. Malfoy po dłuższej chwili
intensywnego myślenia odparł.
-I
dobrze.
-I
dobrze? Serio? Ja zabiłam człowieka, a ty mówisz i dobrze?!-Dziewczyna nie
miała pojęcia co myśleć o jego wypowiedzi.
-Krew,
za krew kochanie. On zabił twoich rodziców, ty zabiłaś go. Prawo natury.-Gdy to
mówił w jego oczach tańczyły jakieś tajemnicze iskierki.
Czuła w głębi
duszy, że chłopak ma rację, ale jednak miała wyrzuty sumienia. Nie żałowała, ale
jednak coś ja łapało za serce, na wspomnienie tego pamiętnego zaklęcia, które
na zawsze odmieni jej życie. Razem z jego śmiercią umarła w niej ostatnia cząstka
dawnej Hermiony. Tej dobrej, prawej i sprawiedliwej, która zawsze postępowała
tak jak należy i która kierowała się logiką. Teraz ona kieruję się nawet nie
uczuciami, tylko emocjami. Jest lekkomyślna, impulsywna i wybuchowa. To chyba
wszystkie synonimy jej aktualnego charakteru.
-Co z
rudą?-Spytał nagle chłopak, wyciągając ją z rozmyślań.
-Jest w
porządku, panna Pomfrey powiedziała, że dostała tylko ataku paniki. Dała jej
jakieś eliksiry na wzmocnienie, została na noc w skrzydle szpitalnym na obserwację.
Jutro rano wychodzi.-Hermiona była zaskoczona tym pytaniem, nie spodziewała
się, że go to może obchodzić.
-Rozmawiałaś
z nią?
-Nie…
Cały czas spała.- Odparła smutno dziewczyna.
~***~
Było grubo
po północy, a Hermiona po cichu wślizgnęła się do swojego dormitorium. Dawno
nie była tak zmęczona, a tyle wrażeń
jednego dnia, dawało jej sporo do myślenia. Chwyciła pierwszą lepszą piżamę,
która okazałą się być letnią, satynową sukienką w kolorze ciemnej czerwieni i
poszła do łazienki. Potrzebowała gorącego prysznicu. Nadal była ubrudzona od
tego przeklętego błota, które bardzo ciężko było jej zmyć z siebie. Odkręciła
kurek z ciepłą wodą, a już po chwili całe pomieszczenie wypełniała para.
Dziewczyna, chciałaby, żeby razem z tym brudem spłynęły z niej negatywne
emocje. Jednak życie jest wredne i nie ma tak łatwo, jakby się chciało.
Opatulona
grubym szlafrokiem wpełzła pod kołdrę w swoim łóżku. Nagle dojrzała coć na
stoliku nocnym.
-Naprawdę jestem już tak zakręcona, że nie wiem co się dzieje wokół
mnie?-Spytała samą siebie w myślach, wyciągając rękę po tajemniczy przedmiot
który okazał się dużą kopertą. Dokładnie się jej przyjrzała w świetle księżyca.
Papier był bardzo sztywny i chyba bardzo stary, zważając na jego zżółkły odcień
i zapach najstarszych książek z działu Ksiąg Zakazanych. Wyjęła karteczkę ze
środka i przyjrzała się dokładniej pismu.
,,Droga Hermiono!Bardzo się cieszę, że mogliśmy się dzisiaj w końcu spotkać osobiście. Jesteś bardzo potężną czarownicą i mam nadzieję, że nie zmarnujesz takiego cudownego potencjału. Wspaniale było patrzeć, na siłę twojego zaklęcia, które bez trudu zabiło czarodzieja. Jeśli chodzi o martwą dziewczynę, to jest to dopiero początek. Potrzebujesz więcej mocy, którą możesz czerpać właśnie ze śmierci.Niedługo znowu się spotkamy! –X”
Gryfonka
przytknęła dłoń do otwartych ust. Wpatrywała się pustym wzrokiem w kartkę
jeszcze dłuższą chwilę. Nadal nie rozumiała do czego potrzebna jej ta moc, co
oznacza jej potencjał i kim jest ten cholerny człowiek! Oni znowu się spotkają?! Kiedy?! Po co?! To ją powoli
przerastało. Wrzuciła list do najgłębszego zakamarku jej szafki, po czym
chwyciła jeden z eliksirów na dobry sen. Bez niego, pewnie nie zmrużyła by
dzisiaj oka. A właśnie sen, był czymś czego definitywnie potrzebowała.
_________
Jestem trochę zawiedziona, tak małą liczbą komentarzy pod ostatnim rozdziałem... :( Mam nadzieję, ze tu będzie lepiej! Post średniej długości, jakieś 3 strony A4 w Wordzie. :)
Została jeszcze kwestia, odrobinę nowego wyglądu! Wiem, że może nagłówek, nie jest, aż tak dobry, jak ten ostatni, jednak ja jestem bardzo zadowolona, ponieważ zrobiłam go całkiem sama! Stwierdziłam, że nie chcę korzystać z czyjejś twórczości. :P Tak więc teraz całkowicie wszystko jest ,,moje" a tym blogu. Zaczynając od cytaty na belce, przez nagłówek i tekst na nim, a końcżąc oczywiście na treści! :D
Została jeszcze kwestia, odrobinę nowego wyglądu! Wiem, że może nagłówek, nie jest, aż tak dobry, jak ten ostatni, jednak ja jestem bardzo zadowolona, ponieważ zrobiłam go całkiem sama! Stwierdziłam, że nie chcę korzystać z czyjejś twórczości. :P Tak więc teraz całkowicie wszystko jest ,,moje" a tym blogu. Zaczynając od cytaty na belce, przez nagłówek i tekst na nim, a końcżąc oczywiście na treści! :D
I się.doczekalam ! xd
OdpowiedzUsuńKurde martwię się .
Wiecej ofiar ? Moc którą będzie czerpala ze śmierci? Nie podoba mi się to..
I kim do cholery jest ten facet ?
Czekam na nastepna notke z niecierpliwością xd
Mam nadzieję ze pojawi się szybciej niż ta :p
Pamiętaj, dopóki będziesz prowadziła bloga- ja zawsze będę komentowała ;)
Emm i jeszcze jedno :p
Ile zamierasz jeszcze dodać rozdziałów ?
Nie żebym chciała żebyś kończyła bloga, co to to nie :D po prostu ciekawa jestem xd
Pozdrawiam M.
Dołączam się do pytania .
UsuńChciałam się o to także zapytać w moim komentarzu ponizej , ale jak zobaczyłam uchyłkiem ze identyczne pytanie jest umieszczone ws tym komentarzu , to po prostu zdecydowałam się dołączyć do niego . :)
Eh... ciężko mi powiedzieć. ;) Napewno jeszcze nie zbliżamy się do końca! Mam pomysł na epicka końcówkę, jednak jeszcze do tego daleko. Nie musicie się obawiać. xD Ta historia ma dopiero koło 50 stron. Zależy to też od mojej weny. :)
UsuńNareszcie nutka takiej ... niepewności , strachu .
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, i jestem ciekawa co bedzie w następnym rozdziale .
Wczułam sie w Hermionę i zastanawiałam się , co bym zrobiła .
i ostatecznie poleciałabym do Draco :D
Muszę też powiedzieć, że co nowy rozdział to lepszy .
Gratuluję, coraz lepiej piszesz.
pozdrawiam :)
Jeju kocham twój blog!! Nie mogę doczekać się kolejnego!!! Czyli można rozumieć , że ten gościu w zakazanym lesie to kto to jest ? Bo nie ograniam... To jest może Voldemort?? Proszę pisz kolejny rozdział bo jestem ciekawa!! I to bardzo!!! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńKocham kocham kocham!!!! kocham Cię!!!!! Naprawde świetnie piszesz!!! Uwielbiam twój blog!!
OdpowiedzUsuńWreszcie!
OdpowiedzUsuńRozdział super, pomysł super, czkam na więcej scen z Malfoyem i głowię się kim jest X, bo znając Ciebie zmieniłaś postać Voldemorta na inną <3
Czekam na nn
pozdrawiam, Moni
Świetny rozdział jak zwykle! Hermiona stała się taka zimna, zupełnie inna i podoba mi się ta przemiana, fajne było to jak rzuciła się z pocałunkiem na Draco ;)
OdpowiedzUsuńno , naszej Hermiony to ja nie poznaję :D
Usuńale wcześniej , jak zabiła tą postać to przypomniał mi się incydent z różą , wtedy co się ukłuła i poleciała ciemna krew :) pozdrawiam
fajnie jest, co się martwisz! ;P czekam, na następny! ten pocałunek, awww ;***
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe poodoba mi sie to ze nie skupiasz sie tylko i wylacznie na wątku miłosnym i dodajesz tez inne ciekawe sytuacje, Jednak mam nadzieje ze tych scen "miłosnych" bedzie coraz wiecej . Z niecierpliwoscia czekam na nastepny i mam nadzieje ze jeszcze dlugo bedziesz ciagnac ta historie :d . Pozdrawiam ~Avada
OdpowiedzUsuń♥♥♥
OdpowiedzUsuńJajajajajaja! Uwielbiam ten blog! Jest inny niż wszystkie. Podoba mi się zmiana Hermiony, chociaż była trochę zbyt nagła jak na mój gust, jednak nie jest źle! Jestem bardzo ciekawa kim jest tajemniczy X i dlaczego zależy mu na tej ,,ciemnej stronie" Hermiony!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo weny!
hej hej.
OdpowiedzUsuńrozdział super i wogóle ale to już wcześniej pisałam ;)
Zauważyłam ze dodajesz notki teraz okolo 2 razy w tygodniu i baaardzo mnie to smuci :c
wcześniej staralas się dodawać codziennie :c
Absolutnie nie robie Ci żadnych wyrzutów bo niektórzy wstawiaja notki co miesiąc :x
Tak tylko mi się przypomnialo .
Pozdrawiam M.
Hej! Wiem, że wstawiam teraz rzadziej notki, ale po prostu brak czasu :c Chodzę do szkoły o ,,wyższym" poziomie i nas trochę cisną, do tego prowadzę jeszcze 2 fp na fejsie i wiesz, obowiązki domowe, znajomi. Jakoś to się tak rozkłada. ;P
UsuńTwój blog został dodany do kolejki MissImpeccable na Teatralnej Naganie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.