poniedziałek, 18 lutego 2013

Noc

Na początek, takie inspiracje. Jest to cytat z piosenki, mojego ukochanego zespołu. Piosenka to The Pretty Reckless- Make my wonna die. Cytat jest trochę zmieniony. Osobiście jest to jeden z moich ulubionych cytatów, sama się z nim utożsamiam.

,,Miałam wszystko,
okazję na wieczność.
Teraz należę do mroku. [...]
Nigdy nie będę wystarczająco dobra."

 Rozdział nie jest taki, jakiego się spodziewaliście. Nie ma happy love. Zależne jest to od mojej chorej wyobraźni, bardzo lubię mroczne klimaty i na pewno nie będzie to tak, że Draco stanie się wspaniałym prawym człowiekiem, za sprawą Hermiony. Jak już to na odwrót. Ale nie przedłużam i zapraszam do czytania.

~***~

     Blaise i Ginny biegli korytarzami Hogwartu. Dziewczyna raczej nie przejęła się tą sytuacją. Była zbyt pijana, żeby wyczuć powagę sytuacji.Skomentowała to jedynie:
   -Niedobry braciszek, powiem mamie!- Krzyknęła jak pięcio letnie dziecko i pogroziła paluszkiem. Zatrzymała towarzysza przy jednej z pustych sal. Weszli do środka. Chłopak oparł się o kamienną ścianę. Jego palce odrobinę napuchnęły. Ruda tańczyła na stole nauczyciela i śpiewała, a raczej krzyczała, jedną piosenkę z dzisiejszego wieczoru. Zabini spojrzał na nią rozbawiony.
   -Jesteś niemożliwa.- Spróbował ją przekrzyczeć. 
  -Co stoisz? Tańcz ze mną ! - Skrzętnie zeskoczyła i podeszła do niego bliżej. Złapała za ręce i próbowała zaciągnąć do tańca. Potykała się czasem o własne nogi. To był ten czas, kiedy lepiej, żeby poszła spać.
   -Chodźmy stąd.- Puścił jej usilne błagania o taniec mim uszu i zaciągnął do pokoju ślizgonów.
   W środku było całkowicie pusto. W końcu było koło 4 nad ranem. Starsi siedzieli nadal na balu, a młodzi w łóżkach. Nie było tu tak przytulnie, jak u nich. Brakowało jej, tej starej, wygodnej kanapy, wiecznie płonącego kominka i czerwonych dywanów. Panował tu nieprzyjemny półmrok. W głuchej ciszy odbijał się jedynie dźwięk wody kapiącej z sufitu, jej resztki osadziły się na ścianach. Wszystko było tu takie chłodne. Zaczynając od marmurowych kolumn, a kończąc na skórzanych fotelach.  Za oknem widać było mętną wodę jeziora i co jakiś czas przepływającą rybę. Dziewczyna nie wiedziała, jak oni mogą tu mieszkać, to miejsce w ogóle nie przypominało domu. Ginny pomimo braku możliwości trzeźwego myślenia, zaczynała się obawiać. Nie dość, że to miejsce przyprawiało ją o gęsią skórkę, to jeszcze zastanawiała się czemu on chciał tu przyjść. Usiadła na jednej z lakierowanych sof i przyglądała się nieprzytomnym wzrokiem, jej towarzyszowi, który odwrócony od niej szukał czegoś w jednaj z szaf. Dziewczyna nagle poczuła silne zmęczenie. Zamknęła na chwilę oczy, jednak ta chwila się przeciągnęła.. Zanim Zabini się zorientował, ona już smacznie spała.
   -Nareszcie.-Odparł z ulgą.
    Miał wielką nadzieję, że wiewióra zaśnie. Podszedł do niej i zaniósł na swoje łóżko. Zdjął najdelikatniej jak tylko potrafił jej sukienkę i założył jedną ze swoich koszul. Ona doznała jednak nagłego przebudzenia, albo raczej dziwnego lunatykowania i pół świadomym umysłem przyciągnęła go do siebie chłopaka, po czym namiętnie go pocałowała w usta. Chłopak był zszokowany jej zachowaniem. Zdążył tylko przez chwile odwzajemnić, a ona z powrotem zasnęła.  Nie umiał nawet nazwać jak się teraz czuł. Pewne jest tylko to, że był to chyba największe zaskoczenie, jakiego doznał. Szybko się otrząsnął. Przebrał się w jakiś podkoszulek i położył obok dziewczyny. Ku jego następnemu zdziwieniu, dziewczyna wtuliła się w niego jak małe dziecko, odwzajemnił uścisk i od razu zasnął.

~***~
   Draco biegał po całej szkole, błądząc po labiryntach zamku. Nadal czuł pulsującą w jego żyłach adrenalinę i żałował tylko, że mocniej go nie załatwił. Miał niepohamowaną ochotę wyżycia się na nim.
   -Co za kurwa idiota!- Te słowa odbiły się echem po korytarzu. Był to ochrypnięty, przeraźliwy krzyk. Słychać było w nim gorycz, żal, rozpacz wręcz.  Błąkał się bez celu. W końcu wyszedł na błonie. Dostrzegł tam to, czego nie szukał, ale w głębi duszy bardzo pragnął znaleźć. Rude włosy Weasleya mignęły mu  niedaleko jeziora, bardziej niepokoiło go to, że niedaleko niego była drobna brunetka, siedząca na ziemi, zakrywając twarz dłońmi.  Długo się nie zastanawiając ruszył w tamtą stronę. Im bliżej był, tym wyraźniej słyszał jego wrzaski. Czuł, że adrenalina jeszcze bardziej wzburza się mu w ciele. Wszystkie mięśnie ręki coraz bardziej się napinały z każdym jego słowem.
   -Ty zdziro! Jesteś nic nie wartą suką! Mogłaś mnie mieć! Wolisz jednak, żeby pierdolił Cię ten pieprzony arystokrata! Jestem zbyt biedny?! Może po prostu ty zbyt głupia! Nigdy Cię nie kochałem! Jesteś tylko kurewską szlamą!
  Draco biegł tak szybko jak tylko potrafił. Nie wiedział co właśnie robi i jakie będą tego konsekwencję, albo raczej nie chciał wiedzieć.  Zacisnął pięść, na butelce Whiskey, którą trzymał w ręku i gdy tylko chłopak był w jego zasięgu, z całą siłą jaką miał uderzył w tył jego głowy. Ipadł na ziemię w pół słowa, a z jego głowy zaczęła sączyć się gęsta, bordowa krew. W tym momencie Smok był poza kontrolą. Wiedział, że nie potrafi nad sobą panować. Wyjął różdżkę z tylnej kieszeni i wycelował w niego.
   -Cruciatus!- Krzyknął z niezwykłą wprawą, a paraliżująca fala uderzyła rudego.
   Hermiona patrzyła na to spuchniętymi od płaczu oczyma. Po jej twarzy zaczęły spływać łzy zmieszane z zimnym deszczem. Widziała to wszystko tak jakby w zwolnionym tępię. Uderzenie Malfoya, a potem reakcję Rona, który po chwili stracił przytomność. Jego ciało bezwładnie poddawało się zaklęciu. Wiedziała, że jeśli tego nie zatrzyma, to on go zabiję. Chciała coś powiedzieć ale nie potrafiła. Znowu zamknęła oczy, po jej twarzy spłynęła wielki strumień słonej cieczy. Ścisnęła w dłoniach glebę, aż pobladły jej palce. Spojrzała w niebo i krzyknęła tak mocno, jak tylko potrafiła. Zobaczyła przestraszone ptaki, które odlatują z tym dźwiękiem. Hałas rozniósł się po całej okolicy, słychać go było w każdym zakamarku zamku. Draco usiadł, a raczej spadł na ziemię i oparł się o drzewo. Patrzył się na leżącą ofiarę przed jego stopami. Nie miał wyrzutów sumienia. Potrzebował tego. Przypomniały mu się te wszystkie chwile kiedy zabijał. To przerażenie w ich oczach, ten ból. Słyszał w głowie ich błaganie o życie, a potem nawet i o śmierć. Nie mógł nic z tym zrobić. Musiał ich zabić, inaczej zabito by go i całą jego rodzinę. Dzięki temu, lub przez to uodpornił się na takie wydarzenia. Teraz był spokojny. Patrzył beznamiętnie na kałużę krwi, która miesza się z deszczem. Zaczął po prostu delektować się świeżym powietrzem i próbował zapomnieć. Hermiona nie mogła się uspokoić Jej ciało odmawiało jej posłuszeństwa, cała dygotała. Każda kropla z nieba, była jak pocisk wymierzony w jej stronę. Nagle czas się zatrzymał. W głuchej cisz odbijały się jedynie grzmoty piorunów. Spojrzała w jego nieprzytomne oczy i ku jej zdziwieniu, nie poczuła nic. Zero współczucia, smutku, wyrzutów sumienia. Nic. Co gorsze, była nawet lekko usatysfakcjonowana. Wiedziała, że to źle. Wręcz tragicznie. Po chwili zauważyła, że jej ciało przestało dygotać. Siedzieli tam spokojne, tak po prostu  patrzyli tępo w przestrzeń. Nie wiedziała, ile to trwało. W kałuży krwi, odbijała się piękna pełnia księżyca. Nagle poczuła silne szarpnięcie za ramię, podniosła wzrok i napotkała tam przerażone spojrzenie McGonagall, która usłyszała jej krzyk.
   -Na Merlina Hermiona, Draco! Co tu się dzieje!? Szukamy was od godziny! Słyszałam jakiś wrzask! Czemu Ron leży na ziemi nieprzytomny!?- Dziewczyna nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Gdyby powiedziała prawdę, Draco najprawdopodobniej wyrzucili by ze szkoły. Profesorka widząc, że niczego nie dowie się od nich, kazała im wrócić do szkoły. Sama z kilkoma innymi nauczycielami, próbowała dobudzić Rona i zanieść go do skrzydła szpitalnego, albo od razu do św.Munga. Oni jednak nigdzie nie poszli, siedzieli nadal na swoich miejscach, zbyt zszokowani, by się poruszyć. Nie mieli zielonego pojęcia co się dzieje, to wszystko było zbyt szybko. Flitwick, Sprout i jeszcze kilka innych osób przeniosło się gdzieś z chłopakiem, a raczej, jego ciałem. Dyrektorka stanęła i błagalnym wręcz wzrokiem wpatrywała się w nich.
   -Błagam, powiedzcie co się stało!
   Draco, pomimo konsekwencji, chciał powiedzieć prawdę. Było to mu w tym momencie obojętne. Jednak ubiegła go Hermiona.
   -Ron mnie napadł, dostał jakiegoś szału. Nie panował nad sobą, w tedy przyszedł Draco i mnie uratował.- Zdołała jedynie tyle wybełkotać.
   Malfoy spojrzał na nią zaskoczony, jednak nie chciał tego dać po sobie poznać. Nie była to jednak do końca prawda, co powiedziała dziewczyna. Nie uwzględniła w tym niepotrzebnej brutalności chłopaka, oraz użycia zaklęcia niewybaczalnego.
   -Dokładnie co na niego rzucono!?
   -Nie pamiętam..-Odparła cicho spuszczając wzrok. Draco również pokiwał przecząco głową, chociaż oboje dobrze pamiętali tą chwilę.
   -Wracajcie do szkoły. Ja teleportuje się do szpitala.-Zniknęła.
   Jednak Hermiona i Draco usiedli pod jednym z drzew, tępo patrzyli na błyski nieba. Nagle chłopak prawie odruchowo zapytał ją.
   -Dlaczego skłamałaś i mi pomogłaś?-W jego głosie można było wyczuć dziwną nadzieje.
   -Z tego samego powodu, dlaczego ty mnie obroniłeś.
    W ich głowach pojawiła się ta sama odpowiedź -,,Bo mi zależy na tobie." .
   -Nigdy nie będę wystarczająco dobry.-Wiedząc co ma na myśli, powiedział najsmutniejszym głosem jaki w życiu słyszała.
   -Nie musisz.
  Dziewczyna bała się tego, co robi z nią uczucie do tego chłopaka. Bała się, ale chciała w to dalej brnąć. Zaczynało jej się to coraz bardziej podobać. Powolne odkrywanie mrocznych tajemnic jego osobowości. Mimowolnie spojrzała na przedramię chłopaka, które teraz było odsłonięte, przez podartą koszulę. Widniał na nim mroczny znak. Kiedyś się go bała, teraz ją intrygował. W ich głowach kłębiły się miliony nieuporządkowanych myśli. Przysunęła się do niego bliżej i po prostu przytuliła. Zasnęli kołysani melodią wygrywaną przez las.
_________
Wszyscy się spodziewaliście słodkiego pocałunku w deszczu. Ja jednak zmieniłam zdanie i postanowiłam zmienić trochę tor działania, że tak powiem. Wiem, że wielu może się nie spodobać nagła zmiana Hermiony. Zapewniam jednak, że nie jest ona taka nagła. Będzie do niej dojrzewać w następnych rozdziałach. Teraz jest po prostu w szoku.

Komentujcie!

20 komentarzy:

  1. Faktycznie spodziewała się czegoś innego, jestem zaskoczona.Mimo to uważam, że ten rozdział jest genialny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak czytałam to, co Malfoy robił Ronowi, to pomyślałam, że chyba naprawdę wzięłaś sobie do serca komentarz o tym, że ja bym go zabiła, a nie tylko uderzyła w nos. Serio. Myślałam, że uśmiercisz Rona. To zabrzmi okrutnie, ale nie przejęłabym się tym zbytnio. Bardziej tym, że Draco ponownie zabił. A tego bym chyba nie zniosła. Biedna Hermiona. Usłyszeć takie słowa od swojego byłego przyjaciela. Co z tego, że byłego. Nawet jeśli to Ron pokazał jaka z niego szuja. I dobrze mu tak! Okej już się opanowałam z tego oburzenia xd Szczerze to wręcz spodziewałam się pocałunku w deszczu *.*, ale to, by się działo zdecydowanie za szybko. Bardzo mi się podoba ta notka i jak zwykle nie mogę się doczekać kolejnej :* Cieszę się, że tak szybko je dodajesz, bo chyba bym zwariowała xd
    Sheireen ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj, no i jeszcze Ginny i Zabini! To było świetne! Haha xd Nieprzytomna Gin, która przez sen pocałowała nic nie spodziewającego się Ślizgona. Tutaj masz wielki plus, jeśli chodzi o tę parę xd Uwielbiam ich xd Zabini pokazał klasę i godność, bo zajął się nią i nie wykorzystał tego, że jest pijana. ;)

      Usuń
  3. Podoba jej się mroczny znak?! Mi to się nie podoba :c
    Ogólnie.to czekam na ten cholerny pocałunek a ty takie sceny odwalasz xd
    Jestem cholerna romantyczka i nic na to nie.poradzę.
    Chyba wiecej do dodania nie mam.. nie wiem czy chce zmiany hermiony :c

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej. Nie napisałam, że jej się podoba tylko, że intryguje ją mroczny znak ;) Jeśli chodzi o pocałunek, to stwierdziłam, ze było by to zbyt szybko. Niech da ci coś, że zasnęli przytuleni ;P Jak pisałam, zmiana Hermiony nie bd nagła. Teraz była po prostu w szoku po tym wszystkim. Osobiście, jestem zakochana w czarnym romantyzmie i bardzo lubię mroczne i straszne klimaty. Podoba mi się ich pogląd, o tym, że śmierć jest sztuką, a obłęd najwyższym poziomem zatracenia w twórczości u artysty. Planowałam nawet zabójstwo Rona, ale jednak to by była duża przesada.

      Bardzo mi przykro, że Ci się nie podoba.. ale każdemu nie da się dogodzić. Pocałunek obiecuję, że wymyślę najbardziej romantyczny, jaki tylko mogę sobie wyobrazić! :D

      Usuń
    2. I tak będę czytała :D więc nie pozbedziesz się mnie tak łatwo xd

      Usuń
  4. wow :o
    moim zdaniem chyba trochę przesadziłaś ze złą kreacją Rona - w tej chwili jest po prostu trochę nienaturalna. no bo naprawdę ciężko wyobrazić sobie sytuację, podczas której Weasley krzyczy, że Hermiona jest szlamą, czy zdzirą.

    atak Draco bardzo mi się podobał, czułam się jakby czytała jakiś koszmar senny, albo jakbym widziała scenę oczyma pijanego człowieka. coś w rodzaju grubej ściany, która zniekształciła rzeczywistość, BARDZO mi się to podobało. nie wiem, czy efekt zamierzony, ale zdecydowanie rewelacyjny.

    pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaa i zapomniałam o dwóch rzeczach:
      1. zmiana Hermiony chyba mi się podoba. sama planowałam w swoim opowiadaniu przeciągnąć ją na złą stronę, ale wpadłam na inny pomysł. :)
      2. bardzo dobrze, że nie opisałaś jeszcze pocałunku - byłoby to zdecydowanie za szybko.

      Usuń
  5. Świetne! Bardzo mi się podoba ta zmiana Hermiony i zachowanie Draco., dobrze, że nie było pocałunku, to chyba jeszcze za wcześnie. Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja ciee ! Geniusz z ciebie :) to ja odznaczałam cie na facebooku , pamiętasz ? :) kiedy następny rozdział ? opowiadanie idzie ci doskonale !

    OdpowiedzUsuń
  7. Mogę ci pomóc w sprawdzaniu poprawność postów :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy nowy rozdział? ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award. Nie bawię się już w takie rzeczy, ale powiadamiam, jeśli ciebie to interesuje. Nie postawiłam również sowich pytań, ale jeśli chcesz, to w moim poście o Liebster Award znajdują się pytania, na które odpowiedziałam, i na które i ty możesz odpowiedzieć jako zainteresowana :) Szczegóły znajdziesz pod tym adresem: http://dramione-sheireen.blogspot.com/
    Pozdrawiam
    Sheireen ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Przez jakiś czas nie miałam możliwości tu zaglądać i bardzo Cię za to przepraszam...
    Niemniej jednak jak już odzyskałam dostęp do internetu i zobaczyłam 5 nowych rozdziałów to po prostu uśmiech automatycznie pojawił się na mojej twarzy :)
    Tradycyjnie wyłapałam jakieś błędy, ale to takie drobnostki, ogólnie rozdziały świetne, czekam na kolejny :]
    Pozdrawiam,
    Moni

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobry rozdział, w życiu bym czegoś takiego nie wymyśliła :)
    Kobieta pod wpływem miłości zawsze się zmienia i jest gotowa zrobić wszystko dla drugiej połówki. Bad boy'e są najlepsi xd
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem naprawdę mile zaskoczona i podoba mi sie ta stpniowa przmiana Hermiony ale mam nadziej ze w nastepnym rozdziale jednak sie namietnie pocaluja i moze co siwecej ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Aaaaa. To jest wspaniałe. Strasznie mi się podoba. Liczę na kolejną dawkę emocji w następnym rozdziale na który tak poza tym bardzo czekam. :p
    N.

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię taką Hermionę. c: znaczy taką niegrzeczną Hermionę, a nie taką która pozwala zabijać ludzi, ale załapałam co przeżywała.
    PS: Uwielbiam The Pretty Reckless <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Pierwsze co zobaczylam to 'make me wanna die' i nie moge nie skomentowac. Na chwile sie zapowietrzylam i nie moglam oddychac. Naprawde, ja myslalam ze tylko ja tego slucham a teraz prawie sie nie rozrryczalam no poprostu tears of joy. No dobra ale rozdzial sam sie nie przeczyta :-*
    ~LieberAlleine

    OdpowiedzUsuń