czwartek, 14 lutego 2013

Nauka

     Hermiona była załamana. Pani Hooch kazała jej wziąć u kogoś lekcje latania na miotłach. Nigdy! Nigdy w życiu nie miała korepetycji! Ze wszystkich przedmiotów, w szkole szło jej wspaniale. Tylko ten jeden głupi.  Najgorsze, w tym wszystkim było to, że uczyć będzie musiała się u Malfoya! Harry był fatalnym nauczycielem, a Ginny nie miała czasu. Rona, raczej nie mogła prosić o pomoc, z wiadomych względów. Musiała jeszcze jakoś ubłagać ślizgona. Na razie siedziała na obiedzie i mieszała na talerzu. Nie była zbyt głodna, za bardzo się denerwowała, sytuacja z ONMS i te jego przeprosiny, też nie dawały jej spokoju. Nic ostatnio nie trzymało się kupy. Może i nie jest to taki stres, jak podczas bitwy o Hogwart, czy szukania horkruksów, bo raczej jej, życie nie jest zagrożone.  A jednak, było to bardzo męczące, te myśli wierciły jej dziurę w głowie, od ostatnich kilku dni. Czuła, że jak tak dalej pójdzie, to niedługo osiwieje.  Na razie, próbowała zająć się, jakże bardzo ciekawą sałatką. Wszystko wzięło w łeb. Gdy tylko zobaczyła, że chłopak wstaje od stołu, zdążyła upić dwa łyki soku dyniowego i pobiegła w jego kierunku. Nie przejęła się, dziwnymi spojrzeniami przyjaciół, oraz innych ciekawskich uczniów. Bardziej denerwowała się tym, że nie miała pojęcia co mu powiedzieć. Niby miała ułożone coś w głowię, cały wykład nagle wyparował. W końcu nie codziennie, prosi się ślizgona o pomoc. Poczuła, że serce  wali jej jak szalone. Dogoniła go tuż, za wyjściem z Wielkiej Sali. On odwrócił się nerwowo z miną mordercy, jednak gdy zobaczył, że to ta Gryfonka. Zdziwił się tylko. Dziewczyna  spojrzała w jego srebrne oczy i całkowicie zapomniała co miała powiedzieć. Po dłuższej chwili milczenia. Draco trochę zaskoczony odparł.
   -A więc Granger? O co chodzi?- Ponaglił ją.
   -Ach tak.-Zarumieniła się lekko, przez swoje zapomnienie. Co chłopak zauważył i puścił jej perskie oczko.- Chciałabymprosićciębyśpomógłmiprzylataniunamiotle.- Wywaliła jednym tchem.
   -Co?-Zaśmiał się krótko, ale szczerze.
  -No ten.. Czy mógłbyś pomóc mi w lataniu na miotle? Nie idzie mi zbyt dobrze.- Spuściła głowę jakby to był największy wstyd na świecie.
   -Nie możliwe. Panna WIEM-WSZYSTKO-GRANGER, prosi ślizgona o pomoc w nauce. Tego jeszcze nie było!- Tym razem śmiał się dość głośno i lekko sarkastycznie. Co zdenerwowało dziewczynę, która poczuła się ośmieszona.
   -Wiedziałam, że na ciebie nie można liczyć.-Powiedziała, chyba bardziej do siebie i odwróciła się nerwowo, już chciała odejść, gdy.
   -Poczekaj. Ja nie powiedziałem nie.- Złapał ją za nadgarstek i zatrzymał.
   -To pomożesz, czy nie?-Spytała, lekko już zdenerwowana.
   -Może.. Zależy co z tego będę miał.- Odpowiedział zalotnie.
,,No tak ślizgon"- Pomyślała Hermiona. Po czym głęboko westchnęła.
   -A co chcesz?
   -Hm... Jeszcze się zastanowię. Teraz idź po miotłę i za 15 minut na boisku mała.- Puścił jej perskie oczko i odszedł w kierunku lochów. Żadne z nich nie wiedziało, że całą sytuacje obserwuje wściekła    Pancy. Granger chwile stała, po czym poszła w zadumie do wieży Gryffindoru. Była strasznie ciekawa, co przyniesie dzień. Wygrzebała drewienko spod łóżka, przebrała się, w jakieś sportowe ciuchy i skierowała się na dwór.

~***~ 
     Draco w tym samym czasie żwawym krokiem poszedł w dół. Również się przebrał, ale jego Nimbus 2000 miał honorowe miejsce na ścianie i nie kurzył się tak jak jej. Wyszedł z dormitorium  zadowolony sam z siebie. Jednak czekała go nieprzyjemna niespodzianka. Pancy naskoczyła na niego w pokoju wspólnym, zagradzając mu drogę do wyjścia.
  -Pacy do cholery jasnej, czego chcesz?! Jestem zajęty, nie mam czasu.-Spróbował jeszcze raz ją wyminąć, jednak ta spojrzała na niego spod byka.
   -Od kiedy zadajesz się, ze szlamami Smoku? I od kiedy są one ważniejsze ode mnie?!- Oburzyła się ślizgonka.
   -Od czasu, gdy zaczęłaś mnie tak wkurwiać! Poza tym, nie mów na Granger ,,szlama".-Wysyczał jej prosto w twarz, odepchnął i wyszedł na korytarz. Zdążył usłyszeć tylko rozpaczliwe ,,Ale Smoczku?!" z ust Parkinson, uśmiechnął się złośliwie i pobiegł na zewnątrz.

~***~

  Na dworze było dość ciepło, jak na jesień. Trawa jednak nadal była wilgotna po porannej ulewie. Hermiona stała na środku boiska i zastanawiała się, czy aby przypadkiem Malfoy jej nie wystawił. Strasznie bała się, że to był tylko głupi żart. Kolejna okazja, do ośmieszenia jej. Kamień spadł jej z serca, gdy zobaczyła w oddali zbliżającego się do niej jasnowłosego chłopaka. Nie widziała jego twarzy, ale jednak mogła dać sobie uciąć rękę, że na jego twarzy widnieje ten ,,ślizgoński" uśmiech. Odwróciła się udając, że go nie zauważyła. Nie chciała spojrzeć mu w oczy i ponowić wpadki z obiadu..  Po chwili usłyszała jego głos i poczuła ciepły oddech na karku.
   -Buu Granger. -Wyszeptał- Nie obijaj się tylko wskakuj na miotłę, nie mam zamiaru siedzieć tu do nocy.- To powiedział już głośniej i bardziej pewnie siebie.
   Dziewczyna ugryzła się w język, by zapobiec jakiejś ripoście. Nie chciała denerwować go, skoro jakimś cudem zgodził się jej pomóc. Posłusznie wykonała rozkaz. On tylko pokiwał głową z dezaprobatą i podszedł bliżej by poprawić jej postawę. Złapał ją za ręce i delikatnie ułożył  na kiju. Miał takie lodowate dłonie, jednak jego dotyk był bardzo przyjemny. Wyprostował też jej plecy i podniósł wyżej głowę. Cały czas miała ciarki na ciele.
,,Boże, jak ja mam się skupić na nauce, przy nim.." Pomyślała gryfonka.
    -No to teraz leć mała. - Powiedział uśmiechnięty, z rękoma w kieszeni. 
    Wzniosła się ku górze, trochę zbyt gwałtownie i szybko, przez co przez ułamek sekundy się zachwiała. Jednak utrzymała równowagę i poleciała dalej. Malfoy zaśmiał się cynicznie, po czym jednym ruchem wskoczył na Nimbusa i z gracją doleciał do niej. Znowu poprawił co nie co w jej postawie. 
   -A teraz mnie goń.- Odpowiedział nagle i ruszył z zawrotną prędkością przez boisko. 
   Granger długo się nie zastanawiała i ruszyła za nim. Nauka mijała przyjemnie. Tłumaczył jej dokładnie, jak łatwo wykonywać skręty, zwroty i jak hamować. Ciągle poprawiał coś w jej postawie, aż Herm zaczęła się zastanawiać, czy naprawdę, źle siedzi, czy to tylko jego pretekst. Często pokazywał jej też jakieś wymyślne sztuczki na miotle, by się pochwalić jaki to jest dobry. Jednak dziewczyna nadal była zadowolona z lekcji. Czas uciekał im, jak piasek przez palce. Zanim się zorientowała słońce zachodziło, a oboje byli padnięci. W końcu wylądowali na ziemi, bardzo rozbawieni.
   -Dziękuję za to, że się zgodziłeś.
   -Pamiętaj, że nie robiłem tego, za darmo. -Odparł niby obojętnie. Chociaż kątem oka spojrzał na nią.
  -Czego więc chcesz?- Miała nadzieje, że jego żądania będą dość normalne, np. odrobić prace z numerologi, czy coś. Chociaż, po nim mogłaby spodziewać się wszystkiego.
   -Pójdziesz ze mną na bal.- Odpowiedział, ze sztuczną pewnością siebie, bo tak naprawdę, bał się, że mu odmówi.
   -Żartujesz tak?- Nie była pewna, czy dobrze usłyszała. Draco Malfoy, książę Slytherinu chciał iść na bal ze szlamowatą Gryfonką?
   -Nie, mówię całkiem poważnie. Będziesz moją parą na imprezie.
   -To pytanie, czy odpowiedź? -Próbowała, jakoś odwlec odpowiedź. Jednak się jej nie udało.
   -Nie zmieniaj tematu.
  -Pójdę, chociaż uważam, że to bardzo mocno zawyżona cena, za tak marną lekcję latania.- Odpowiedziała z przekąsem, uśmiechając się zalotnie. Jednak od razu się opamiętała i odwróciła głowę.
   -Marną lekcję?! Marną?!- Powtórzył oburzony chłopak. -Ja ci dam! - Złapał dziewczynę na ręce i położył na ziemi, silnie przy tym gilgając.
   -Dr...Dra....Draco! hahahahaha!- Próbowała coś powiedzieć, ale śmiałą się w niebo głosy. Nagle zerwał się ulewny deszcz, a chłopak zaprzestał tortur. Po kilku chwilach, oboje byli już przemoczeni, do suchej nitki. Leżeli na trawie, bez słowa, nie zwracając uwagi na pogodę. Oboje mieli wyśmienity humor. Chłopak spojrzał ukradkiem na nią.  Pięknie wyglądała, krople deszczu delikatnie spływały jej po twarzy. Tak strasznie miał ochotę ją pocałować, w tym momencie. Obiecał sobie jednak, że nie pocałuje jej, dopóki nie będzie miał 100% pewności, że ona tez tego chce.  Niechętnie wstali i rozeszli się w różne kierunki.
_________
Hej! Skoro są walentynki. Życzę wam wszystkiego najlepszego, wielu miłosnych uniesień i szczęśliwego życia małżeńskiego ;)

Uprzedzam, że w tym opowiadaniu, bardzo często będzie się pojawiał motyw deszczu, burzy, czy  nocy, ponieważ sama bardzo je uwielbiam i uważam te zjawiska za strasznie piękne i tajemnicze. :P

12 komentarzy:

  1. Ohohoho nie mogę się doczekać balu, pocałunku i dalszej akcji :) W końcu jestem na czasie z rozdziałami, buahaha. Pozdrawiam!

    ohmfh.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi cieszę się, ze nadrobiłaś xD Ah bal.. ten bal... mam już co do niego plaaany :D Mam nadzieje, że wam się spodobają. A co do pocałunku, to bądź cierpliwa, już niedługo :P

      Usuń
  2. Każdy nowy rozdział jest coraz lepszy! :) Jesteś świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaa!
    Co chwile zagladalam czy dodalas i odswiezam a tu BUM ! Jest ! :D
    Łaał super rozdział :p każdy coraz dluzszy i lepszy :p
    Ja również uwielbiam motyw deszczu, burzy więc mi to pasuje baaardzo :D
    Dodawaj szybko nowy rozdział xd

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  4. leże sobie chora w łóżku i dzięki Twojemu opowiadaniu mam przynajmniej jakąś rozrywkę :D podoba mi się bardzo, rozdziały niestety krótkie, ale są często, więc jakoś się wyrównuje :D Czekam na dalszą część ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super piszesz, czekam na kolejny rozdział :3 Żeby on ją pocałował *_* BŁAGAM xd ♥ ~łapa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cierpliwości ;) Obiecuję, że już niedługo hehe

      Usuń
  6. Kiedy następna notka?
    Dodawaj już szybko ! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszę, piszę ;) Przez siłę wyższą post będzie dopiero jutro :(

      Usuń
  7. Hah xd Kurczę świetny rozdział! Taki romantyczny. Jestem w 100% pewna, że Hermiona siedziała później poprawnie, a Draco korzystał z sytuacji xd Cały Draco xd
    Kurde i idą razem na baaal ! ♥ Nie mogę się doczekać !
    Sheireen ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie,super,genialne,fantastyczne,kapitalne,bezbłędne,fascynujące, w skrócie BOMBA!!! A dokładniej bomba romantyzmu i dobrego humoru. Każdy rozdział trzyma w napięciu i mam nadzieję,że kolejny pojawi się jak najszybciej :)

    Pozdrawiam :)
    Dominika

    P.S. Mam również nadzieję,że bal będzie okazją do pierwszego,prawdziwego pocałunku ;) Czekam!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Co ty masz z tym perskim oczkiem? :D

    OdpowiedzUsuń